- Nie widziałeś gdzieś Emilki? - spytała Kumcia Bonifacego.
- Oj, zdziwisz się, jak ją zobaczysz… - mruknął tajemniczo ślimak.
Ledwo wyrzekł te słowa, zwisający wśród liści kokon zakołysał się i wyłoniło się z niego bardzo zaspane stworzenie.
- Ho, ho - zaśmiał się Bonifacy - kogóż my widzimy?
Stworzonko mrugnęło niepewnie ślicznymi szmaragdowymi oczami i z pewnym trudem wygramoliło się ze swego przyciasnego mieszkanka. Po chwili prostowało już delikatne czułki i… cudne, tęczowe skrzydła.
Gąsieniczka Emilka i kijanka Kumcia miały trochę kłopotu z odnalezieniem się, ale to wcale nie zaszkodziło ich przyjaźni.
Format/obj.: 200×190 s. 12, Ilustracje: Kazimierz Wasilewski, Wydawnictwo SKRZAT